Na kwiecień przypadają wspomnienia dwóch wydarzeń należących do martyrologii narodu polskiego z okresu II wojny światowej. Są nimi dokonane przez Sowietów zbrodnia katyńska oraz deportacje w głąb ZSRR. W obu przypadkach ich ofiarami stały się między innymi osoby związane z Leskiem i okolicznymi miejscowościami, które w latach 1939-1941 znajdowały się pod okupacją sowiecką.
Po agresji Związku Sowieckiego na Polskę 17 września 1939 roku do sowieckiej niewoli trafiły tysiące polskich oficerów, funkcjonariuszy państwowych i przedstawicieli inteligencji. Na początku marca 1940 roku władze ZSRR zadecydowały o wymordowaniu polskich jeńców przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz więźniów osadzonych w więzieniach na okupowanych wschodnich terenach II Rzeczpospolitej. Pierwszy konwój wyruszył z Kozielska do Katynia 3 kwietnia 1940 roku, a w kolejnych dniach rozpoczęły się również wywózki ze Starobielska do Charkowa i z Ostaszkowa do Tweru. Funkcjonariusze NKWD w sumie zamordowali strzałami w tył głowy ponad 21 tysięcy osób. Ciała ofiar wrzucono do zbiorowych mogił, których odkrycie ogłosili Niemcy 13 kwietnia 1943 roku. Datę tę przyjęto współcześnie jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Aż do upadku ZSRR komunistyczna propaganda podtrzymywała fałszywą wersję wydarzeń, obciążającą sprawstwem tej zbrodni Niemców.
Tablica pamiątkowa w kruchcie kościoła parafialnego w Lesku
Na tablicy umieszczonej w leskim kościele parafialnym widnieją nazwiska czterech związanych z miastem ofiar: starszego przodownika policji Apolinarego Belucha, posterunkowego Jana Brodawki, urzędnika starostwa powiatowego Stanisława Czyża oraz sędziego grodzkiego Izydora Karaczewskiego. Wszyscy figurują ponadto na tzw. Ukraińskiej Liście Katyńskiej, co oznacza, że więzieni byli na terenie zajętych przez ZSRR południowo-wschodnich województw II RP, a zabici w Kijowie, Charkowie lub Chersoniu.
Grono miejscowych katyńczyków jest jednak niewątpliwie większe. Wspomnieć należy choćby pochodzących ze znanej w Lesku rodziny Moszczeńskich – Leona, syna aptekarza i burmistrza miasta Ferdynanda, lekarza Marynarki Wojennej RP w stopniu komandora oraz jego bratanka Adama, podchorążego i studenta farmacji. Ofiarą zbrodni katyńskiej padł również Włodzimierz Godłowski, syn Aleksandra, lekarza powiatowego w Lesku, neurolog i psychiatra, profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.
kmdr Leon Moszczeński
Sowieckie deportacje przybrały w kwietniu 1940 roku dwojaki charakter. Najpierw rozpoczęła się akcja przesiedlania mieszkańców pasa przygranicznego, a więc terenów położonych nad Sanem, oddzielającego obszary okupacji sowieckiej i niemieckiej. Władze ZSRR zadecydowały o całkowitym wysiedleniu ludności i rozebraniu wszelkiej zabudowy w pasie o długości 800 metrów. Z terenu przedwojennego powiatu leskiego, będącego wówczas częścią obwodu drohobyckiego, do wysiedlenia przeznaczono w sumie 998 gospodarstw zamieszkanych przez 6023 osoby. Sytuacja poszczególnych miejscowości była zróżnicowana. W przypadku Manasterca i Bóbrki mieszkańcy musieli przenieść się do innej części wsi, a przesiedleńcy z Posady Leskiej trafili do pobliskiego Glinnego. Znacznie dalej wywieziono natomiast mieszkańców Soliny, Woli Postołowej (na Wołyń) i Myczkowiec (w okolice Stryja). Pierwsze samorzutne powroty w rodzinne strony nastąpiły po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, późniejsza fala ruszyła zaś pod wpływem zagrożenia atakami ze strony UPA.
Ponadto 13 kwietnia 1940 roku Sowieci przeprowadzili tzw. drugą deportację. W sumie od lutego 1940 do czerwca 1941 roku zorganizowali cztery tego typu akcje wymierzone w osoby uznane za wrogów Związku Radzieckiego i jego ustroju. Ich liczba sięgnęła co najmniej kilkuset tysięcy. Wielu przesiedleńców nie przeżyło okrutnych warunków transportu, pracy i osadnictwa w miejscach przeznaczenia. Druga deportacja objęła rodziny urzędników, funkcjonariuszy państwowych, nauczycieli, działaczy społecznych, kupców i przemysłowców, a jej kierunkiem był północny Kazachstan. Duży odsetek tej wywózki stanowiły kobiety i dzieci.
Z samego tylko Leska do kazachskiego obwodu aktiubińskiego wysiedlono ponad 40 rodzin, wśród nich także bliskich ofiar zbrodni katyńskiej wymienionych na załączonej powyżej tablicy. Sowieci nakazywali im pospieszne spakowanie niewielkiego bagażu i opuszczenie domu. Przewidziani do deportacji byli następnie przewożeni na stację kolejową w Olszanicy i nie znając jeszcze celu podróży ładowani do zatłoczonych wagonów. Na miejscu czekały ich zakwaterowanie w lepiankach, praca w kołchozach, głód oraz wymagający klimat środkowoazjatyckiego stepu, w którym zmarli podczas wysiedlenia pozostali na zawsze. Jesienią 1944 roku przesiedleńców przetransportowano na sowiecką Ukrainę. Tam przyszło im czekać kolejne półtora roku na powrót do Polski. Do Leska przybyli po sześciu latach wygnania.
W 1995 roku w Lesku powstało koło Związku Sybiraków, które we współpracy z Powiatową i Miejską Biblioteką Publiczną wydało wspomnienia zatytułowane Przeżyłam piekło. Kazachstan 1940. Relacje Alicji Koszyk, Alodii Pryczek i Wandy Paszkowskiej są świadectwem przebiegu akcji deportacyjnej oraz sześcioletniego pobytu leskich rodzin „na nieludzkiej ziemi”.
Opracował: Michał Michniewicz